Spodziewam się, że każdy z Was, ma własną receptę na szczęście, euforię i zakochanie. Niektórzy uwielbiają szalonych skaterów, z którymi spotykają się na imprezach i pijają podrzędny alkohol. Inni wolą stabilizację. Spotykają się z mężczyznami dojrzałymi, nieco spokojnymi, którzy fundują drogie i romantyczne kolacje. Ja poszukuje złotego środka pomiędzy, wizją szleństwa i romantyzmu. Ilość kobiecych marzeń, na temat facetów, jest nieogranczona. Każda z nas posiada własną, niepodważalną wizję ideału. Co więc następuje, gdy spotykamy inny typ, który także nam odpowiada, ale nigdy nie dorówna wcześniejszemu marzeniu? Być może właśnie to jest przyczyną, tak licznych rozstań. Trudno nam odnaleść ideał, który w rzeczywistości nie istnieje, bądź urodził się gejem, więc staramy się odnalesc innych osobnikow płci przecwinej, po czym przez długi okres czasu, uczymy ich, wymaganych przez nas zachowań. Jednak wciąż pozostaje ryzyko, czy możliwe jest by zmienić naturę człowieka? Nigdy nie staramy się zmieniać własnej, formowanej przez lata, osobowości. Zdajemy sobie także spawę, że nigdy nie pozwoliłybyśmy, aby zrobił to ktokolwiek. Kochamy siebie, własne przyzwyczajenia, a przedewszystkim przjaciółki, z którymi przyszły parnter musi się nieustannie mierzyć. Drogie panie, dlaczego żadnej z nas nigdy nie przyszło na myśl, że płeć brzydsza, patrzy na własne odbicie z rówie wielkim uwielbieniem?
W końcowm rezultacie nie dochodzi do żadnych, radykalnych zmian, a jedynie nieustannych kłótni. Tu powtaje kolejna obawa. Skoro ideały nie istnieją, a mężczyźni do których przywykłyśmy, są nie reformowalni, czy oznacza to brak szans na szczęście i spełnioną miłość?
2 lipca 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz