niedziela, 6 czerwca 2010

"Gdyby kobiety ubierały się tylko dla jednego mężczyzny, nie trwałoby to tak długo."

Kochani czytelnicy!
Nie planowałam na dziś pisania kolejnej notki typu „jesteśmy skończonymi idiotkami – ja i moja psiapsióła Agatka”, lecz doszły do mnie słuchy, iż domaga się tego jeden z moich nowych, aczkolwiek wiernych fanów (a takowych nienależny ignorować ;P). 
Od czego by tu zacząć? 
Dni są coraz cieplejsze, więc nasza studentka ekonomii, nie mogąc wysiedzieć spokojnie w domu, po raz kolejny postanowiła podjąć próbę nauki, mając u boku kogoś takiego jak ja. Czasem zastanawiam się, czy naprawdę jest taka naiwna i łudzi się, że jest w stanie opanować materiał, kiedy znajduję się w pobliżu, czy też po prostu robi wszystko, by rozdziewiczyć swój indeks pierwszą dwóją? ;P
Tym razem, próbę nauki podjęłyśmy w Galerii Malta. Setki sklepów, nowe kolekcje, smakowite zapachy dobiegające z ulubionych restauracji – jak coś takiego, mogłoby odciągnąć ją od samokształcenia? Jak mogliście zarzucić jej tak trywialne zachowanie? Te kilka sklepików to jeszcze żaden grzech – przecież liczą się intencje! Wciąż powtarzała „Anno, muszę się uczyć - obleję”. Owszem, zaraz po przeraźliwej zapowiedzi, zaglądała do kolejnego, przepełnionego kolorowymi strojami sklepu, jednak w gruncie rzeczy nie robiła tego z premedytacją! Na jej twarzy malowało się rozdarcie. Prozaicznie przyglądała się ubraniom, jednak we wnątrz toczyła walkę! Odwieczne „mieć”, kusiło wizją przymierzenia seksownej koszulki, w której zdecydowanie olśniłaby każdego przechodnia, ale zapomniane przez wielu „być” nie zamierzało przegrać walkowerem! Patrząc na przyjaciółkę, byłam niemal świadkiem batalii! 
- Muszę się uczyć… - Mruknęła ponuro. A jednak, pomyślałam, „być” powaliło „mieć” na kolana. – Ale spójrz!!! – Wskazała palcem na zieloną bluzkę bez rękawów. Idealna, by zademonstrować swoje Hoganowe mięśnie. Choć, żadna część jej zgrabnego ciała nie przypomina muskularnego Hulk’a , na nasze nieszczęście bluzka leżała na Agatce perfekcyjnie. Na nieszczęście, gdyż oznaczało to nic innego, jak całkowity nokaut „być”. 3,2,1… Sklepowy maraton czas zacząć!

Po kilku godzinach przymierzenia pstrokatych szmatek, miałam wrażenie, że świat składa się już wyłącznie z intensywnych barw. Nie żeby mi się nie podobało, jednak z wdzięcznością przywitałam świat stonowanych sukienek, w jednym z wciąż zakazanych mi sklepów – znalazłam tam kreację, o której marzyłam całe swoje życie! Kapitalny krój, śnieżnobiały kolor… Szkoda, że wciąż nie poznałam potencjalnego kandydata, który zechciałby stanąć obok mnie, gdy ją włożę. Wzruszeni goście przyglądaliby nam się z nieskrywaną radością, a my złożylibyśmy sobie dozgonną przysięgę. Czego się nie robi, by móc zabłysnąć, choć jednego wieczoru? 

Tym oto sposobem, po jedynych 6 godzinach zakupów, porcji lodów i kalorycznych kanapkach, wzbogaciłyśmy się o dwie bluzeczki! W zasadzie to całkiem dobry wynik – 0,3 koszulki na godzinę. 


***

Z koleji, jako puenty dnia dzisiejszego (zakupy dawno już przeszły do historii), czyli wspólnego wygrzewania się w nadstrzeszyńskim cieniu, chciałabym umieścić tu bardzo istotne rady!

1) Leżąc na kocu, starannie zawiązujcie sznurowadła!
2) Jeśli przebywając na poznańskim parkingu, zauważycie młodą brunetkę, prowadzącą poloneza – uciekajcie!!! (Choć jak dotąd jedynym potencjalnym zagrożeniem był słup, lepiej dmuchać na zimne.)
3) Nie mieszajcie koloru czerwonego z zielonym – to dwie indywidualności!
4) Wystrzegajcie się szczurokaczek! To złowrogie stworzenia! Koszulkę promującą akcję zobaczycie, klikając tutaj. (Podziękowania dla Joanny oraz Agatty za nieocenioną pomoc w jej przygotowaniu oraz Michała P., bez którego akcja ta nie miałaby racji bytu.) Ostrzegajmy ludzkość przed katastrofą!
5) Jeśli będąc nad jeziorem, ktoś zaproponuje wam wejście na pomost, by lepiej przyjrzeć się kaczkom – nigdy, przenigdy się nie zgadzajcie!!! :P
6) Kiedy kobieta wrzuca piłkę do rowu pełnego roślin nieznanego pochodzenia, pamiętajcie, że robi to wyłącznie dla waszego dobra!
7) Gdy Agatka zaproponuje, że zajmie się waszymi finansami – nie pozwólcie jej!

Kolejne rewelacje już wkrótce ;)

5 komentarzy:

  1. no ejj... cos Ci sie nie podoba w moim sposobie liczenia Waszych pieniedzy?:D przeciez moje rachunki byly takie przejrzyste i logiczne, ja w ogole nie wiem czego ty tam moglas nie zrozumiec:D:D

    jesli chodzi o moja bluzke i hulka:D zabrzmialo to tak jakbym byla zdechla gumowa szczurokaczka:D:D no ale coz... licza sie intencje:P

    (ech krotsza i brzydsza forma tego co zapamietalam:P:P:P w koncu dodawanie komentarzy jest takie trudne:P)

    a co do galerii... przeciez ja nie poszlam sie uczyc tam:P naauczylam sie wszystkiego w drodze do galerii, w ktorej... no wlasnie co my w tedy tak wlasciwie robilysmy?:P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za dobre rady:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście chciałbym wprowadzic kilka poprawek do Twoich rad:D:D przede wsztskim nie lezac na "kocu" tylko na roleto-zaslonie (lub jak brzmi nazwa w prawidlowej terminologii kocu wielofunkcyjnym) a to znaczaca roznica:P po drugie nie wolno sie zgadzac na ogladanie kaczek z pomostu jesli ktos zaproponuje to z zaskoczenia;P jesli wczesniej uprzedzi i da czas na skombinowanie stroju kapielowego to mozna isc:D a po trzecie... nie ma po trzecie;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz racje! Nie wiem jak mogłam popełnić tak karygodne błędy?! :D Toż to niewybaczalne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. polecam ciekawe materiały
    http://mojkonarab.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń