poniedziałek, 12 kwietnia 2010

""Przyjaciel - ktoś, przed kim można głośno myśleć."

Jak co wieczór zasiadłam przed komputerem. W prawym rogu monitora, dochodziła 22. Słuchając zespołu "Kombajn do zbierania kur po wioskach", spokojnie czekałam aż na AQQ pojawi się, mój ulubiony, rozmówca. Zadziwiające, jak szybko można przyzwyczaić się do codziennych, wieczornych refleksji, na temat świata. W ciągu minionych miesięcy, zdążyliśmy nawet stworzyć własną, niepodrabialną rzeczywistość. Codziennie zmagania odreagowujemy, niczym Michał Pan i Wando- Anna, w niemającej końca oraz jakichkolwiek ograniczeń Czikilandii. Jednak to dość delikatny temat, zasługujący na osobny wpis.
Tym razem, zebrało nam się na rozmowę o kontrolowaniu ludzkich uczuć. Czy ktokolwiek jest w stanie obudzić w sobie raość, gdy tylko tego zapragnie i przedewszystkim, czy to mogłoby pomóc nam w głębszym poznaniu siebie?
Życie każdego człowieka nie składa się z długich, mijających szybko i bez polotu, lat. Istotne jest jedynie rozliczenie z owego czasu, jakiego dokonujemy, sięgając pamiecią w stecz. Każde, napawające nas radością wspomnienie, każda chwila, jaka w wyobrażeniach miała trwać wiecznie, tworzy stertę krótkich wydarzeń, zwaną życiem. Czy gdyby móc kontrolować endorfiny, dałoby się sprawić, by takich chwil pojawiło się znacznie więcej?
Najpiękniejsze momenty, mojego osiemnastoletniego życia, to te, w których nie zdążyłam zastanowić się choćby przez chwilę, a kierowałam się wyłącznie intuicją. Wtedy dokonuje mało logicznych i kompletnie nieracjonalnych, czy odpowiedzialnych czynów. W takim razie może to nie kontrola uczuć powinna być przez nas porządana, a bardziej jej brak? O ile nie mądre jest zaufanie wyłącznie instynktom, o tyle daje to więcej radości, nieskażonej wpajaną nam przez lata więdzą, dotyczącą odróżniania rzeczy "dobrych" od "złych". Być może "bycie sobą" oznacza nic innego, jak zupełne zapomnienie. Brak niepotrzebnych myśli nie chamuje umysłu, który przestaje reprezentować poglądy wpajane, a rozpoczyna wygłaszanie własnych. 
Zapewne, w tych kwestiach, każdy ma swoje stanowisko, które nieco różni się od mojego. Tego właśnie oczekuję. Brak stanowiska oznaczałby, że każde napisane przezemnie słowo, głucho odbiło się od ściany, bądź pozbawiono Was "Czikitowego" intelektu, a tego nie życzę nikomu. 
W rzeczywistości to jedynie zbiór nieposkładanych myśli i pytań, na które nie ma jasnej odpowiedzi. Zagadki, które co dzień staramy się rozwiązać, pomimo braku istnienia klarownych rezultatów.
Jednak nie zapominajcie o sentencji :
“ Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić i wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da i on właśnie to coś robi.”
A więc nie warto się poddawać!

Z dedykacją dla rozmówcy 

- M.

19 lipca 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz